Na początek trochę wiadomości encyklopedycznych: Prosecco to włoskie białe wino musujące (spumante) minimum 3 bara lub lekko musujące (frizzante) do maximum 2,5 bara i stołowe (tranquillo). Produkowane jest z odmiany winorośli o nazwie Glera. Wino najczęściej w wersji wytrawnej lub półwytrawnej. Produkowane jest w regionach Wenecja Euganejska i Friuli-Wenecja Julijska. Popularność we Włoszech Prosecco rozpoczęła się już w XIX wieku. Jest produkowane metodą Charmata, fermentacja wtórna zachodzi nie w butelkach tak jak to ma miejsce dla szampana, a w zbiornikach ciśnieniowych. Rocznie produkowanych jest we Włoszech ponad 300 mln butelek z czego 2/3 na eksport. To znak towarowy Wenecji Euganejskiej i Julijskiej-Friuli, gdzie winiarze mogą na butelkach zamieszczać znak DOC i poprzedzać swoją nazwą. Co nas tak naprawdę pociaga w Prosecco? Dlaczego nie francuski Szampan czy hiszpańska Cava? Na pewno cena. Ale także jest łagodniejsze od swoich kuzynów, niski poziom alkoholu 11-12 %. Także mała kwasowość i wyczuwalna słodycz. Warto tutaj zapamiętać że dry na butelce Prosecco oznacza najsłodsze ale nie słodkie, extra dry ma już mniej cukru resztkowego a najbardziej wytrawne to brut. Prosecco nie przechowujemy tak jak Cavę czy Szampana nawet do 15 miesięcy i dopiero wtedy może być sprzedawany. To największy jego atut-świeżość. Włosi przez lata potrafili wykreować jego wartość, skutecznie ograniczając tzw. podróbki z innych regionów. Sprzedają także wersje z "kija" i to w kilku opcjach . Są to zwykłe zbiorniki ciśnieniowe do których tłoczy się CO2 lub plastikowe zbiorniki z winem które zgniata ciśnienie gazu otaczającego w drugim zbiorniku.