Październik to dla winiarzy najbardziej pracowity miesiąc w roku. To właśnie wtedy w wielu winnicach odbywa się zbiór owoców. Wybór odpowiedniej daty ma fundamentalne znaczenie, zwłaszcza podczas kapryśnej aury, jak w 2021 roku, kiedy to pogoda nie była zbyt łaskawa. Już w połowie lutego zrobiło się naprawdę ciepło, przez co winorośl szybciej niż zwykle zaczęła wypuszczać pędy. Na przełomie marca i kwietnia pojawiły się solidne przymrozki, które nierzadko poczyniły kolosalne szkody. Na domiar złego w lecie przyszły tropikalne upały oraz liczne gradobicia i podtopienia. Na szczęście jesień okazała się słoneczna i sucha. Samo winobranie przebiegło sprawnie i szybko, bowiem obyło się bez większych opadów. Choć sama ilość zebranych owoców jest mniejsza niż w ubiegłych latach, ich jakość jest obiecująca. Pierwsze butelki z 2021 roku, które trafiły na rynek- głównie z Australii i Nowej Zelandii- potwierdzają opinię niezłego rocznika, który raczej będzie się nadawał do szybkiej konsumpcji, a nie do długiego leżakowania.
Według wielu ekspertów najlepiej w tym trudnym roczniku wyszła Europa Środkowa- Węgry, Austria, Czechy, Słowacja czy Polska, gdzie ekstremalne zjawiska pogoda nie były tak dokuczliwe, jak w Europie Zachodniej i na Bałkanach. Udały się zwłaszcza wina czerwone mające niezłą równowagę i odpowiednio dojrzały owoc.